Po nieudanym euro w wykonaniu podopiecznych Adama Majewskiego, jedno było pewne: potrzebne są gruntowne zmiany. Kadra Polski U-21 przechodzi właśnie przebudowę. Pożegnano takich piłkarzy jak Kacper Tobiasz czy Filip Szymczak, a zmiany dotknęły także ławki trenerskiej. Nieudany eksperyment społeczny w postaci Adama Majewskiego, zastąpiono Jerzym Brzęczkiem. I jak na razie ten wybór się broni.
W debiucie Jerzego Brzęczka kadra Polski U-21 pokazała klasę jakiej od niej oczekiwano. Pewne zwycięstwo z niżej notowanym rywalem może cieszyć jeszcze bardziej, gdy spojrzy się na statystyki. Druzgocąca przewaga zawodników w białych koszulkach cieszy każdego polskiego kibica. A Jerzy Brzęczek śmiało po tym spotkaniu może powiedzieć, że wiadomość o jego śmierci była przesadzona.
Druzgocąca przewaga w statystykach
Kadra Polski U-21 dominowała Macedonię Północną od pierwszej minuty. Posiadanie piłki na poziomie 64%, 7:0 w strzałach celnych i ponad dwa razy więcej celnych podań. Zważywszy na problemy naszych reprezentantów czy to w jednej, czy w drugiej reprezentacji z dominowaniem słabszych rywali, taki rezultat cieszy podwójnie. Wreszcie mogliśmy zobaczyć naszych przedstawicieli, którzy nie pękają i wychodzą na mecz z przysłowiowymi ogórkami z mentalnością tych zwycięzców.
Gra cieszy oko
Z indywidualnych występów naszych reprezentantów, też można wycisnąć wiele dobrego. Szczególnie trzeba pochwalić rezerwowych: Marcela Regułę oraz Oskara Pietuszewskiego. Już po sześciu minutach od wejścia na boisko, obaj mieli po jednej bramce na koncie. Cieszyć może także występ Tomasza Pieńko oraz Filipa Rózgi. Jednak ten ostatni otrzymał żółtą kartkę w pierwszej połowie, więc dla bezpieczeństwa został zmieniony w drugiej. Z minusów to na pewno postawa Wiktora Bogacza. Gdyby na tej pozycji grał zawodnik o wyższych umiejętnościach, w pierwszej połowie byśmy mieli więcej konkretów. A tak zamknięcie tego spotkania miało miejsce dopiero w drugiej połowie.
Poszukiwanie osobowości
W szczytowych momentach pierwszej reprezentacji, vlogi na youtubowym kanale Łączy nas Piłka jednoczyły polskich kibiców z naszymi reprezentantami. Wszyscy siadaliśmy do nich po prostu jak do telenoweli. Na ostatnim vlogu ze zgrupowania kadry Polski U-21 mogliśmy zobaczyć, jaki nacisk Jerzy Brzęczek kładzie na budowanie charakterów w tej grupie piłkarzy. Czasem wręcz „zmusza” swoich podopiecznych, by częściej ze sobą rozmawiali, by więcej się ze sobą porozumiewali na treningach i częściej zabierali głos. Tego typu działania w przyszłości mogą tylko zaprocentować. Jeśli misja „stworzyć osobowości”, którą postawił przed sobą Jerzy Brzęczek zakończy się pozytywnie, wyleczy się jedna z chorób naszej pierwszej reprezentacji.
Na horyzoncie Armenia
Pewne zwycięstwo z Macedonią Północą ma prawo wzbudzić wśród kibiców apetyty na poniedziałkowe starcie z Armenią. Jeśli zachowamy styl z pierwszego meczu na tym zgrupowaniu, nie ma innej opcji jak kolejne trzy punkty. Na pewno warto pomyśleć nad korektami w składzie. Marcel Reguła za Wiktora Bogacza to obowiązek, ale Jerzy Brzęczek na pewno będzie miał ból głowy, czy postawić na Filipa Rózgę, czy na Oskara Pietuszewskiego. W tym spotkaniu to ten drugi miał więcej argumentów.
Kadra Polski U-21 liderem w niełatwej grupie
Drużyna Jerzego Brzęczka znajduje się w grupie E eliminacji do mistrzostw Europy, które odbędą się w 2027 roku. W tej grupie oprócz Polski, Macedonii Północnej oraz Armenii znajduje się także Czarnogóra, Szwecja oraz Włochy. Szczególnie te dwie ostatnie reprezentacje mogą nam sprawić najwięcej problemów, a warto pamiętać, że z jednej grupy awansować mogą tylko dwa zespoły. Po pierwszej kolejce my pokonaliśmy Macedonię 3:0, Włosi pokonali Czarnogórę 2:1, a Szwecja pokonała Armenię 3:0.
***
Po pierwszym spotkaniu Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera kadry Polski U-21 można mieć nadzieję na świetlaną przyszłość tej reprezentacji. Drużyna, którą dysponuje były trener Wisły Płock ma w swoich szeregach ciekawe nazwiska. Jeśli popularny „Wuja” wykorzysta to co ma pod ręką, możemy myśleć nawet o awansie na mistrzostwa Europy. Choć nie ma co na razie dmuchać balonika, to dopiero pierwsze spotkanie, a najtrudniejsze jeszcze przed nami.
